Autor Wiadomość
Anna B.
PostWysłany: Czw 16:51, 25 Sie 2016    Temat postu:

Dziękuję Panu doktorowi Pitakowi za pomoc w leczeniu mojej nerwicy. Sama nie mogłam sobie z nią poradzić, ale dzięki Panu zrozumiałam, że można się jej pozbyć, ale trzeba trochę nad sobą popracować. ćwiczyłam relaks i poznawałam siebie i zobaczyłam że jest we mnie dużo dobrej energii. To jakby niewiele, ale na początku terapii to bardzo dużo. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję i nadal trenuję zdrowie.!
kanonier
PostWysłany: Pon 10:20, 11 Sie 2014    Temat postu:

.
TERAZ NIE BOIMY SIĘ MÓWIĆ !!!

Pan Pitak mówił: "Rytm jest wszędzie" i wszyscy próbowali mówić w rytmie, ale najbardziej udało się to Szymonowi, który dzięki temu rytmowi może mówić normalnie. Dziękuję Panu Władysławowi, bo dzięki niemu nabrałem pewności siebie i nie boję się mówić.

Poniżej przedstawiamy fragmenty wypowiedzi uczestników turnusu rehabilitacyjnego, który odbył się w sierpniu 2001 w Ośrodku ZHP "Perkoz" w Olsztynku:

1.Chciałem przyjechać na ten obóz ponieważ chciałem trochę poprawić swoją mowę i żeby spotkać się z tymi samymi kolegami, co miałem ich wcześniej na obozach. Są tu różnego typu turnieje, takie jak : w szachy, koszykówkę, piłkę nożną. Jest tam też mała plaża i jezioro, w którym można popływać i przy plaży na jeziorze jest molo w kształcie litery T. (Michał z Radomia)

2.Byłem na turnusie logopedycznym zorganizowanym przez Polski Związek Jąkających się (...) w grupie Pana Władysława Pitaka. Pan ten pokazywał nam różne techniki relaksacji. Myślę, że większości spodobało się to. Była też pranajama - takie ćwiczenie oddechowe polegające na oczyszczaniu organizmu. Najlepsze i ulubione moje ćwiczenie to trening Schultza i Jacobsona? to właśnie te treningi najwięcej mi pomagają i czuję się po nich bardzo zrelaksowany. (...) Moim zdaniem (...), każde zajęcia były ciekawe i pełne wrażeń. (Maciek ze Szczecinka)

3.Bardzo podobają mi się zajęcia prowadzone przez Pana Władysława Pitaka na turnusie rehabilitacyjnym w Olsztynku. Szczególnie, że wierzę w ich skuteczność, ponieważ z jednym z nich zetknąłem się w czasie terapii u innego specjalisty. Nadmieniam ponadto, iż Pan Pitak podał je w lepszej formie. (Robert z Rabki)

4.Na zajęciach jest bardzo fajnie, spokojnie i zabawnie. Pan czasami nas filmuje kamerą, a na drugi dzień oglądamy to, co robiliśmy wczoraj. Czasami robimy ćwiczenia oddechowe i rozluźniające. Mamy też rozmowy przed kamerą. Mówimy, co lubimy robić, od kiedy zaczęliśmy się jąkać, jakie mamy zainteresowania. Ja bardzo lubię ćwiczenia oddechowe , ponieważ są bardzo interesujące. (Mikołaj )

5.Przez dwa tygodnie nasz terapeuta odbył z nami wiele ciekawych ćwiczeń. Niektóre z nich zajmowały się samym jąkaniem, a inne były tylko z nim związane. Między innymi odbywał się trening Jacobsona , trening autogeniczny, psychocybernetyka, ćwiczenia z kamerą, lustrzane odbicie, ćwiczenia relaksacyjne i muzykoterapia. "Lustrzane odbicie" polega na naśladowaniu ruchów i dźwięków drugiej osoby. "Psychocybernetyka" polega na całkowitym rozluźnieniu i wyobrażaniu sobie różnych sytuacji .(...)

6.Ćwiczenia z kamerą również bardzo pomagają osobom jąkającym się, ponieważ pokazują pewne gesty i grymasy twarzy, a dzięki temu treningowi mogą je wyeliminować. Lecz najbardziej pomaga chyba wystukiwanie rytmu. Osoby jąkające się, które wystukują rytm, albo przestają się jąkać, albo mówienie wychodzi im dużo lepiej. Lecz zajęcia z Panem Władysławem to nie tylko ćwiczenia lecz również zabawa. (...) Pan Pitak nauczył nas również medytować, zmieniać temperaturę ciała oraz puls. Pokazywał nam także coś takiego, jak ?pranajama? czyli pochłanianie energii. Puszczał nam również film o pewnym Hindusie, który prezentował to pochłanianie energii. (Marcin z Kielc)

7. Głos z kasety kazał nam rozluźnić mięśnie i zamknąć oczy. Odpowiedni nastrój stworzony przez odpowiednią muzykę i wolno mówiony tekst pozwalały spełnić wszystko, o co nas proszono. To zadziwiające, ile potrafi siła wyobraźni. Gdy kazano nam, aby nasze ramię było tak ciężkie, że nawet bliska nam osoba nie może go
unieść, to rzeczywiście ciężyło mi ono bardzo do podłogi. Poza różnymi widokami udało nam się też wyobrazić zapachy, np. morza i ogniska, jak też różne rzeczy- można było czuć, np. piasek pod nogami oraz ciężkość naszych kończyn. Całe ćwiczenie kończyło się słowami: otwieramy oczy i przeciągamy się, a miało ono na celu całkowite rozluźnienie i wpojenie w nas optymizmu. (Hannibal Lecter czyli Piotrek z Warszawy)

8.Była to terapia nietypowa (?), Najciekawsze moim zdaniem były ćwiczenia, w których trzeba było sobie coś wyobrazić (psychocybernetyka Malca), jak również ćwiczenie oddechowe, w którym wyobrażając sobie kolory zmniejszaliśmy temperaturę ciała: kolor słoneczno-żółty - ocieplenie, kolor niebieski- ochłodzenie.
Zaskakujące było to, że wszystko co sobie wyobrażałem, działo się naprawdę: odczuwanie ciepła i zimna, odczuwanie ciężaru ciała w psychocybernetyce i treningu autogennym, odczuwanie wrażenia uchodzącego ze mnie powietrza, z rąk, nóg, tułowia i głowy, opadanie ciała jakby się było marionetką. Podobało mi się również ćwiczenie na pogłębienie poczucia swojej własnej wartości. (...) Nie tylko w tym
ćwiczeniu, ale i w innych. Hinduskie ćwiczenia oddechowe "pranajama" (pobieranie energii) - polegały na umiejętnym oddychaniu? wdychaniu i wydychaniu. Służyło to opanowaniu własnego oddechu i ustabilizowaniu go. Przez pierwszy tydzień właśnie ćwiczyliśmy oddech i swoje "wnętrze" - swoje emocje itd. Następnie przeszliśmy do ćwiczeń aktorskich i pozostałych, nie zaniedbując wcześniejszych. Wydaje mi się, że to daje efekty. (Szymon z Radomska )


Uwaga:
W/w zajęcia terapeutyczne były prowadzone w oparciu o materiały metodyczne i opracowania audiowizualne będące własnością autorską wykonawcy- Władysława Pitaka.
Uczestnicy zajęć - autorzy powyższych wypowiedzi udzielili zezwolenia Towarzystwu Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie na ich publikowanie w całości i fragmentach. Towarzystwo LOGOS posiada pełną dokumentację (tekstową i filmową) dot. metodyki prowadzonej terapii i może ją udostępniać do celów naukowo-badawczych i terapeutycznych.


Kontakt:

Prezes TTiKM LOGOS: mgr Władysław Pitak
e-mail: logos@logos.pomorze.pl
tel. (94) 340-60-06


Pobrano dn. 11.08.2014 r ze strony:
http://logos.dt.pl/muzykodrama08/
.
liber
PostWysłany: Sob 22:52, 10 Lip 2010    Temat postu:

Muzyka w biurze




Należy pamiętać, że zarówno muzyka pobudzająca, jak i relaksująca nie powinny być słuchane zbyt głośno. To, co jest dobre dla nas, niekoniecznie pomoże sąsiadowi – stwierdza Władysław Pitak, muzykoterapeuta, z którym rozmawiamy o doborze odpowiedniej muzyki do pracy w biurze.





Władysław Pitak, logopeda medialny i muzykoterapeuta z Koszalina
e-mail: logos@logos.pomorze.pl
www.logos.pomorze.pl
tel.94-340-60-06


W jaki sposób muzyka może wpływać na nasze samopoczucie i zdolność do pracy?

- Po pierwsze muzyka jest asemantyczna czyli bezznaczeniowa. Czysta muzyka jest stosunkowo słabym środkiem terapeutycznym oraz marketingowym. Na pewno nie zmienia obyczajów, jak to się często powtarza. Wiadomo jednak nie od dzisiaj, że muzyka może wpływać na poziom aktywności systemu nerwowego, wywoływać określone zmiany w czynnościach całego organizmu, np. zmieniać napięcie mięśni, przyspieszać przemianę materii, obniżać próg wrażliwości zmysłów, czy modyfikować oddychanie. To są zmiany konkretne. Muzyka nierzadko wprowadza nas w różne nastroje, wzbudza uczucia i emocje.

Jakiej zatem muzyki należy słuchać w pracy?

- Każda muzyka powinna być tożsama z charakterem pracy i osób, które ją wykonują. Symfonii Mozarta nie będzie słuchał kierowca tira. W tej sytuacji z gatunków muzycznych z pewnością lepiej sprawdzą się reggae lub country. Podczas pracy fizycznej najlepiej słuchać muzyki pobudzającej, również z wokalem, którą cechuje:

- szybkie tempo,
- kontrastująca melodyka przeciwstawnych tematów według zasady klasycznej sonaty,
- niespokojna metryczność z silnymi akcentami rytmicznymi,
- duże zróżnicowanie melodycznego i rytmicznego przebiegu,
- przeciwstawność poszczególnych grup instrumentów,
- duże zróżnicowanie dynamiki.







Pracownik fizyczny może słuchać muzyki wzbogaconej tekstem. A czy ten sam element powinien się znaleźć przy pracy umysłowej?

- Raczej nie. Słowa w tego rodzaju pracy rozpraszają. Najlepiej wobec tego będzie, jeżeli zastosujemy muzykę uspokajającą, którą cechuje:

- powolne lub umiarkowane tempo,
- niewielki poziom głośności i brak kontrastów dynamicznych,
- przewaga środkowego rejestru dźwięków,
- użycie instrumentów smyczkowych, klawiszowych i dętych o miękkim brzmieniu i łagodnej barwie
- płynność melodii i rytmu, przewaga rytmów miarowych - "kołyszących",
- obecność nieznacznych punktów kulminacyjnych, pozwalających słuchaczowi na oscylowanie między stanami napięcia i odprężenia,
- brak instrumentów o jaskrawej i ostrej barwie, mocnej sekcji rytmicznej (perkusja, gitara basowa) oraz unikanie kompozycji wokalnych.

Pracownicy rozchwiani emocjonalnie, po zastosowaniu takiej muzyki stają się mniej napastliwi fizycznie i werbalnie. Są też mniej drażliwi, maleje w nich poczucie winy, podejrzliwość i pesymizm.

Może w takim razie w biurze najlepiej posłuchać kompozycji Wolfganga Amadeusa Mozarta?

- Niekoniecznie. Mówi się, że Mozart wpływa dodatnio na pracę mózgu, ale może również działać negatywnie. To co pomaga i uspokaja jednego, może pobudzić do agresji inną osobę. Muzyka popularna typu disco (oparta na trzech akordach) może uspokajać młodzieńca, a pobudzać do zniechęcenia, nawet agresji miłośnika muzyki poważnej. Żadnego z tych rodzajów muzyki nie wolno lekceważyć. Disco słuchać należy stosownie do spodziewanych efektów pracy fizycznej, ale nie głośno. Dowiedziono, bowiem że hałas obniża poziom koncentracji, zwiększa stres, podnosi ciśnienie krwi, zaburza sen.


Czy jest jakiś gatunek muzyczny, który szczególnie obniża naszą efektywność w pracy?

- Najczęściej obecna w naszym życiu zawodowym jest muzyka młodzieżowa. Słyszymy ją niemal wszędzie: na budowie, w supermarkecie, biurze, za ścianą wieżowca i zza płotu sąsiada. Charakteryzuje ją przede wszystkim chaos i przypadkowość, uniemożliwiające nawiązanie współpracy pomiędzy organizmem a dźwiękami. Taka muzyka nie jest uznawana za przydatną do uzyskiwania pozytywnych efektów w pracy. Zupełnie inaczej jest z muzyką klasyczną, którą tworzą w przeważającej większości utwory w pełni kompatybilne z psychiką człowieka oraz przystające do naturalnych, najbardziej pierwotnych rytmów całego organizmu. Pamiętajmy, że zarówno muzyka pobudzająca, jak i relaksująca nie powinny być słuchane zbyt głośno. To, co jest dobre dla nas, niekoniecznie pomoże sąsiadowi. Rozdrażniony sąsiad, słuchając naszej głośnej muzyki, może zachować się odwrotnie niż byśmy się mogli tego spodziewać. Jemu nasza muzyka może szkodzić i nie słuchając się powiedzonka, że "muzyka łagodzi obyczaje", zareaguje wprost przeciwnie.




Co, kiedy mamy zły humor w pracy? Jak muzyką możemy zniwelować nasze negatywne samopoczucie?

- Z pewnością nie należy słuchać muzyki rytmicznej, która nie jest adekwatna do naszego samopoczucia. Możliwe, że w tym przypadku będzie lepiej, gdy wybierzemy dźwięki spokojniejsze, delikatniejsze.

Rozmawiała Anna Wójcik
Sylwia
PostWysłany: Sob 18:40, 23 Sty 2010    Temat postu:

Witam serdecznie
Nie wiem czy dobrze trafiłam,ale spróbuje. Smile
Od dobrych kilu lat moje dziecko ma tiki.Są różne.Od kiwania głową
,oblizywania językiem warg az do tików wokalnych.Przez jakiś czas brał
krople Haloperidol.Ale przeciez ile można,chciałabymm spróbowac innej
metody,czy może mi pan coś doradzić .Wiem,że bez obejrzenia dziecka
trudno panu jest cokolwiek poradzić ,ale moze jakas
sugestia?????Pozdrawiam serdecznie.Sylwia
Lokal
PostWysłany: Sob 8:56, 16 Maj 2009    Temat postu:

Progressive Muskelentspannung nach Jacobson - Allgemeine Informationen

"Lernen Sie, sich bewusst zu entspannen, dann können Sie mit den alltäglichen Schwierigkeiten und Erkrankungen der modernen Zeit besser umgehen!" Diesen Hinweis gab der amerikanische Arzt und Psychophysiologe Prof. Edmund Jacobson (1885 – 1976) seinen Patienten bereits in den 30 er Jahren des letzten Jahrhunderts. Hintergrund dieses Ratschlags waren seine langjährigen wissenschaftlichen Erfahrungen im Bereich der Muskelverspannungen


"Naucz się być świadomym na relaks, a pozbędziesz się codziennych problemów i chorób współczesnego świata"
Tak pisał amerykański psycho-lekarz i fizjolog prof Edmund Jacobson (1885 - 1976) do swoich pacjentów już w 30 latach z ubiegłego wieku. Tłem do tego było jego wieloletnie doradztwo i naukowe doświadczenie w dziedzinie napięcia mięśniowego.
login
PostWysłany: Sob 8:54, 16 Maj 2009    Temat postu:

GŁOWA DO GÓRY - BĘDZIE DOBRZE
Jaobs
PostWysłany: Sob 8:53, 16 Maj 2009    Temat postu: Progresywna relaksacja mięśni nach Jacobson und Pitak

Progresywna relaksacja mięśni
nach Jacobson und Pitak (PMR)

Die Progressive Muskelentspannung trägt auch den Namen progressive Muskelrelaxation (PMR).
Stopniowe rozluźnienie mięśni jest istotą (nazwą) progresywnej relaksacji mięśni (PMR).

Der Amerikaner Edmund Jacobson entwickelte diese Methode 1929 im Selbstversuch. Amerikanin Edmund Jacobson opracował metodę w wyniku eksperymentów w 1929 roku.

Der unter Verspannungen und deren Folgeschmerzen leidende Jacobson stellte an sich selber fest, dass er durch das bewusste Anspannen und anschließende Lockern bestimmter Muskelgruppen seines Körpers nicht nur körperliche Entspannung und somit Schmerzreduktion erlangen konnte, sondern auch seelisch-geistige Entspannung fand.

Jacobson zauważył, że napięcia, które powodowały ból i cierpienie, staną się podstawą relaksacji fizycznej w rezultacie świadomego napinania i rozluźniania kolejnych niektórych grup mięśni ciała, a zatem można uzyskać zmniejszenie bólu, ale również moralną integralność wyniku relaksacji.


nerwicę wyleczysz śmiechem - tabletki wyrzuć do kosza.
... Zacznij od nauki relaksacji

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group